wtorek, 1 września 2009
Nowy rok.
Choinka stoi w doniczce napełnionej ciastem?Karp pływa w zamarzniętym,skutym lodem basenie? Barszcz zgubił uszy bo były za duże?Nie coś nie tak.Jednak nie chodzi tu o wigilię ani o sylwestra ani nawet o stefana.Lecz o nowy rok....ale szkolny.Wiele osób go nie znosi ..nie lubi szkoły ale ja.....jej nienawidzę.Uśmiechy nauczycieli 1 września są niewidoczne bo oni także chcieli by mieć dłuższe wakacje,więc po co do cholery ciągnąć łańcuch nieporozumień zwany szkoła?Przypomina mi ona serial którego nazwa z pogardą przechodzi mi przez gardło.Nazywa się moda na sukces(eksces brzmi chyba lepiej?).Ciągnący się jak flaki z olejem przez 20 lat i pewnie jeszcze przez kolejne 100 nudny i żenujący w którym ojciec i syn polują jak kanibal na ofiarę a więc pewną.....kobietę(to najlżejsze określenie).I to nie pozwala mi się cieszyć z sukcesu jakiego dziś osiągnąłem,a więc z ....(tamtararamtararatamtamtam!!!)miejsca w samorządzie szkol...pfu...klasowym(to trzeci sukces w moim życiu po urodzeniu się i sprzedawaniu jaj na targu oraz kwiatków na cmentarzu-dorobiłem się przy tym fortuny.W jeden dzień zarobiłem około 14 złoty).Ale dość tego trucia jak na jeden post.Na koniec wniosek szkoła jak moda na sukces nudna i.....zdradliwa oraz nieprzewidująca ,czasem może ciekawa ale w większości momentów(odcinków)tak niedobra że trzeba ten okres spędzić jak najdalej od telewizora(w przypadku szkoły..daleko od noszy.... od noszy najdalej..najdalej..oj zamarzyłem się dokończę ..w przypadku szkoły jak najdalej od nauczyciela?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz