W szkole pani pyta dzieci co robili w wakacje, doszła do Jasia:
- A Ty Jasiu co robiłeś w wakacje?
- Nie Jasiu tylko John!
No więc co robiłeś w wakacje John?
- Ja leżałem na werandzie, jadłem śniadanie, znowu leżałem na werandzie, jadłem obiad, leżałem na werandzie, jadłem kolację, leżałem na werandzie...
- Ale to musiało być strasznie nudne? No dobrze, a Ty Małgosiu co robiłaś w wakacje?
- Nie Małgosia, tylko Weranda...
W domu:
- Dlaczego telewizor się nie włącza, kiedy naciskam pilota? - pyta blondynka męża.
- Nie wiem, nie jestem fachowcem, ale może dlatego, że nie mamy telewizora...
- Janie...
- Tak panie?
- Zabij te muchę. Chce być sam.
Koledzy między sobą:
- Kiedy wywnioskowałeś, że żona już Cię nie kocha?
- Gdy potknąłem się na schodach i spadłem aż do piwnicy. Wtedy żona powiedziała, żebym przyniósł wiadro węgla, skoro już tam jestem.
Widząc pijaka siedzącego nad butelką wódki ktoś zapytał:
- Czy to jest pańska jedyna pociecha życiowa?
- Nie. W szafie mam jeszcze cztery butelki.
Przy straganie z owocami:
- Czy sprzedaje Pan towar bez opakowania?
- Tak.
- To poproszę mi zważyć trzy banany bez skórki.
Nauczycielka do Jasia:
- Dlaczego w globusie jest tyle kurzu?
- Bo akurat dotknęła Pani Sahary.
Mama pyta Jasia:
- Dokąd idziesz z mapą i kompasem?
- Posprzątać swój pokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz