Dzień zaczął się normalnie.Nic nie wskazywało że nadszedł ten dzień.Pierwszy w roku szkolnym.
Było jednak w miarę dobrze.Po mądrowaniu się jakiegoś profesorka z uniwersytetu i wypowiedzi dyrektorki znaleźliśmy się(my-klasa) w sali 24.Tam na początku dostaliśmy trochę pomylony plan lekcji na wtorek i środę(ach ten tymon zakręcony jak rogi barana).Później były wybory do samorządu.Po połowie oddanych głosów myślę sobie:co się stało,czym sobie zasłużyłem na przewodniczącego?Prowadziłem,ale czułem że bartek i julia wygrają.Cieszyłem się że nie zostałem przewodniczącym bo bym się nie nadawał,ale to że byłem w pierwszej piątce wzbudziło we mnie radość,którą jednak skrywałem,nie skakałem jak głupek tylko cieszyłem się w sobie.I dlatego postanowiłem kontynuować działania tego bloga ponieważ ktoś we mnie wierzy i widział mnie jako idealnego kandydata(a była to połowa klasy).Więc może tak się odwdzięczę tym osobom-porcją humoru i prawdą zycia(to nie wyciskacz łez).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz