poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Wycieczka do Zakładów Mięsnych Odosolizleum.

Joł,joł!Siema ludziska!Mordy kochane!Cofnąć to ? Bo ktos mnie za pedala wezmie ''!Ha!To byl DŻOŁK!!Nie no przejdzmy do rzeczy.Powstalem zmartwych aby opowiedziec co zdarzylo sie dawno dawno temu za siedmioma kublami kiedy przodkowie tymcia malpoludy rządzili swiatem i marsem a moze jednak w zeszly czwartek zdarzyla sie rzecz niezwykla.Wybralismy sie do uniwersytetu wroclawskiego(tak przynajmniej sie to najpierw nazywalo)z czego wyszla niezla zawierucha.Nawet szybko zaszlismy do celu.Na miejscu pod uniwerkiem stal pomnik pedofila ze zdretwialym przyrodzeniem(szkoda ze nie bylo tam G.F-spodobalo by mu sie)Weszlismy.Odwiedzilismy sale glowna ktora odkryla szokującą prawdę o tej instytucji.Pod sufitem wisialy flaki,na oknie paszteciarz(nie mylic z R.CZ)zawieszal serdelki a na scianie wisial obraz napoleona ''bonaparty''.Jednym slowem ''miesna imprezka''(wyraznie spodobalo sie to krazacym dookola ramolom bekajacym pod nosem i popijającym denaturata)Potem oglądalismy Wrocka z wiezy gastronomicznej czy jakos tak.Bylo widac Ajfela oraz chate ogromny komin(czyja to chata?zostawiam to waszej wyobrazni).Wychodząc znowu ominelismy ten ''pomnik''.Okazalo się że jego twórcą był Hugo(dziwne imie?czy tymciowi sie nie popiepszylo?).Tym bardziej ze nie bylo KOPTERA(nie mylic z blenderem bo nie jeden oblesniak go tera uzywa)chyba ze chodzilo o tymonokopter.Mielismy wiec niewyjasnione zagadki kto tak naprawde zbudowal ten posag?czy to rzeczywiscie delikatesy?Wracajac do chaty zdalem sobie z czegos sprawe.Schodzac ze schodow fiknalem podwojnego fikoła ''del połamańca dla grubasa''i zakręciło mi się w dyńce i to wszystko okazalo sie wymyslem mojego durnego umyslu(ale HUGO ISTNIEJE!!)

1 komentarz: